(Kraków), 21 II 1916 r.
Przewielebny Ojcze!
Za łaskawie nadesłany list, a w szczególności za zapewnianie o św. modlitwie w każdej Mszy św. niech Pan Jezus stokrotnie zapłaci Przewielebnemu Ojcu; nie umiem wypowiedzieć, jaka to dla mnie ulga, pociecha i dźwignia w tych ciężkich i bolesnych chwilach, zawsze św. modlitwy wyjednywały nam u Boga łaski niezbędne do uświęcania dusz naszych i rozwoju Zgromadzenia, w obecnych warunkach ileż więcej potrzebujemy pomocy Bożej do zniesienia mężnie ciężkich prób i krzyży spowodowanych nieszczęsną wojną, której końca nie widać, a następstwa coraz groźniejsze w wyobraźni powstają. - Przyznam się szczerze Przewielebnemu Ojcu, że słysząc ze wszech stron przepowiednie strasznego głodu, zarazy i innych klęsk, pomimo woli do duszy wciska się lęk - smutek niewypowiedziany - do przezwyciężenia tego potrzeba wiele wiary, ufności i siły, a zaczerpnąć tego ducha można tylko u Boga - w kornej modlitwie; będąc samą nędzą niewiele liczyć mogę na wysłuchanie, to też jak prawdziwy żebrak proszę o wsparcie św. modlitwą Przewielebnego Ojca. -[...]
Całuję ze czcią ręce Przewielebnego Ojca łączę wyrazy prawdziwej czci w Panu i serdecznej wdzięczności
Sługa Jezusa Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz