Kraków, 31 XI 1918 r.
Ukochana Olesiu!
[...] Pan Jezus wśród ciszy przemawia, oświeca, zagrzewa do dobrego - wzmacnia siły do pracy - wreszcie przygotowawszy w ten sposób duszę i oczyściwszy z wszelkich naleciałości światowych - a nada wszystko z miłości własnej sam staje się pociechą - a czyż może być coś wspanialszego nad Boga? droższego naszemu sercu nad Niego? większej pociechy nad posiadanie Go samego? Niedawno wyczytałam, że życie doskonalsze połączone z pracą i modlitwą jest przedsionkiem nieba, obyśmy umiały to ocenić i praktykować. - Przyglądając się Twojemu życiu widzę cudowną Opatrzność Boską i mądrość - żaden artysta nie dobrałby tak odpowiednich narzędzi do wykonania swego arcydzieła, jak Bóg Wszechmocny, użył za narzędzie choroby, cierpienia, odosobnienia, by wśród ciszy przemówić do Twojego serca - odsłonić Ci całą brzydotę Twej duszy i pobudzić do pracy nad wyniszczeniem złego, a nabyciem cnoty. Oczyszczając przez cierpienie pokazuje nam dobroć Boża prawdziwą wartość krzyża i rozwiązuje zagadkę istotnego szczęścia; gdyby ludzie znali wartość cierpienia o ileż więcej byłoby na święcie spokoju, ładu - zadowolenia. - Bóg zakrywa te rzeczy przed mądrymi - a okazuje je maluczkim, wzgardzonym od świata. - Ukochajcie wszystkie całym sercem Boga - szukajcie Go w uciszeniu i upokorzeniu - przyjmijcie ochotnym sercem wszystkie cierpienia, prace, - zapomnienia - a znajdziecie radość, szczęście.
Ściskając Was serdecznie Opiece Bożej i Matki Najśw. całym sercem was polecam i pozostaje kochająca
sługa Mana H.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz